sobota, 18 kwietnia 2009

Nietypowo bo filmowo- Obywtel Milk


Obywatel gej

Obywatel Milk cofa nas do San Francisco lat 70. Harvey Milk (Sean Penn) to pierwszy jawny homoseksualista wybrany na publiczny urząd w USA- radnego San Francisco. Po kilku miesiącach zostaje zastrzelony przez konserwatywnego polityka z rady. Wiedząc jak skończy możemy skupić się na drodze, jaką przeszedł od sprzedawcy ubezpieczeń do lidera dużej organizacji społecznej. Film pokazuje historie wielkiej wojny o równouprawnienie mniejszości seksualnej i walki z konserwatystami, której przewodził. Oczywiście całkowite równouprawnienie gejów i lesbijek autorzy a priori uznają za naturalne. Obrazowi Van Santa nie można jednak odmówić pewnej uczciwości. Widzimy w nim homoseksualistów jako osoby rozwiązłe, nawiązujące przygodne romanse często oparte głównie na seksie, z widmem AIDS w oddali.

Popis aktorstwa dał Sean Penn, jest idealny: ciepły i zniewieściały, energiczny, ironiczny, błyskotliwy, twardy i miękki. Zagrać geja będąc heteroseksualnym musi być diabelnie ciężko a Penn temu podołał- nagroda Akademii dla najlepszego aktora wydaję się zasłużona, nie miał on ani jednej słabej sceny, doskonale grał emocjami. Nie zawodzą także aktorzy drugoplanowi
Film jest także dobrze zrobiony warsztatowo. W fabułę wpleciono modne w tym roku materiały dokumentalne, czy pseudoarchiwalne. Wśród generalnie dobrze wykonanych zdjęć, znalazły się takie perełki jak rozmowa prowadzona przez Milka z policjantem przy ciele zabitego geja ukazana przez odbicie na powierzchni gwizdka, którym ofiara wzywała ratunek, czy scena morderstwa pokazana przez odbicie w lustrze. Nie sposób zgodzić się jednak z Oskarem za najlepszy scenariusz oryginalny. O wiele bardziej na to wyróżnienie zasłużył obraz McDonagha „Najpierw strzelaj potem zwiedzaj”, którego scenariusz wielokrotnie zaskakuje i doskonale łączy gatunek komedii, dramatu i filmu gangsterskiego.

Obywatel Milk to bez wątpienia dobrze zrobiony film z dużym politycznym ładunkiem (Oscary 2008 poraz setny potwierdziły lewackość Akademi, Milk to tylko wierzchołek góry lodowej jaką stanowi Slumdog i Lektor- filmy po stokroć przeceniane). Świetnie pokazuje charyzmatyczną i kontrowersyjną postać Harveya Milka, oddaje ducha anarchistycznych lat siedemdziesiątych. Pokazuje ruch homoseksualny i początki walki, w której właśnie wtedy zaczął odnosić zwycięstwa i w której dziś już prowadzi.

Film Van Santa zmusza nas do wyjścia z własnej skóry i karze skupić się na cudzej racji czy pragnieniu. Chce żebyśmy w dewiancie dostrzegli człowieka. Pokazuje jak możemy zostać pokonani, jak walczą mistrzowie sprawy gejowskiej, a nie ich marni naśladowcy typu Biedronia. Wysuwanie przeciw nim Biblii nie ma sensu, bowiem dziesiątki od niej odstępstw uważa się już za racjonalne. Ekspansje homoseksualizmu na przestrzeń publiczną, polityczną i społeczną można powstrzymać tylko tak ja się ona rozwinęła- wywalczając prawa dla większości obecnie uciskanej przez mniejszość.

Moja ocena: 7/10.

Obywatel Milk (Milk) 2008, USA. Reż. Gus Van Sant. Wyk.: Sean Penn, Josh Brolin, Emile Hirsch, James Franco, Victor Garber.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz