środa, 25 marca 2009

Przychodzi Cichy od Michnika



Michnika ukształtował Marzec, zachowuje się on jak wyznawca religii Holocaustu, według którego nie ma większej traumy niż traumy żydowskie. Dla Gazety najważniejszy jest los polskich Żydów, od generała Fieldorfa ważniejsza była skazująca go na śmierć Wolińska, o Jedwabnym musi wiedzieć każde dziecko na świecie, a o sądowym mordzie na 9 Polakach fałszywie oskarżonych o udział w tej zbrodni nikt. Myśląc według schematu „siedziałem za komuny, więc teraz mam rację” Michnik odmawia prawa głosu pozostałej części opozycji, której nie łączą tak dobre stosunki z Jaruzelskim czy Kiszczakiem, a na krytyków ładu postokrągłostołowego wysyła swych cyngli często używając uniwersalnej maczugi anty antysemityzmu.

Taką właśnie, zadziwiająco szczerą relację Cezaremu Michalskiemu z Dziennika zdał wieloletni przyjaciel Adama Michnika- Michał Cichy. Sam będąc cynglem, który w pięćdziesiąta rocznice Powstania Warszawskiego szkalował żołnierzy biorących udział w tym bohaterskim zrywie, który dalej myśli michnikowszyzną, słusznie zauważa, że każdy, kto ma inne zdanie niż naczelny Gazety brany za nikczemnego napastnika bez prawa do wolności słowa.

Doskonałym przykładem działania cyngli Wyborczej są teksty Agnieszki Kublik, które doprowadziły do wyrzucenie z Programu Trzeciego Polskiego Radia Krzysztofa Skowrońskiego. Mimo listu podpisanego przez wielu dziennikarzy z różnych stron barykady (a zainicjowanego przez Marcina Mellera), mimo przywróceniu „Trójce” statusu radia dla inteligentów i pełnego pluralizmu politycznego na antenie, spod pióra Kublik ciągle wychodziły pełne jadu, mijające się z prawdą, artykuły o „pisowskim prezesie radia Ziemkiewicza i Sakiewicza”. Cel osiągnięty- Gazeta na pewno cieszy się teraz z „niezależnego radia Farfała”. Drugi z symboli „dziennikarstwa cynglowego”- Wojciech Czuchnowski (autor „Blizny”, która w fałszywym świetle pokazywała proces kurii krakowskiej z 1953 roku) w 2005 roku ujawnił „listę Wildsteina” i w serii histerycznych tekstów doprowadził do wyrzucenia go z Rzeczpospolitej. Teraz nieustannie atakuje CBA i „pisowskie służby”. O jego rzetelności świadczą ciągłe sprostowania za fałszywe informacje o prawicowej agencji prasowej MDI.

Cyngle działają doskonale w agitacji antylustractyjnej, wykpiwaniu Komisji Weryfikacyjnej WSI i afirmacji okrągłego stołu, który zamiast jako zdrada i układ z okupantem w GW uważany jest za sukces demokracji. Nie dziwi to, jeśli przyjrzymy się życiorysom ludzi pracujących w tym dzienniku. Słynny już przypadek, Maleszki, który współpracował z SB dobrowolnie i za sowite wynagrodzenie, a potem w gazecie Michnika pisał teksty przeciwko otwarciu archiwum to nie wyjątek. Michał Stasiński, który w styczniu przeprowadził na łamach Gazety wywiad z Urbanem, także był świadomym współpracownikiem służb bezpieczeństwa.

Wypowiedzi Cichego nie są antysemickie. Nie szkalują Żydów, nie nawołują do nienawiści. Jednak za takie zostaną uznane przez zaciekłych „anty antysemitów”, według których o Żydach można mówić dobrze lub wcale. I na tym aspekcie zapewne skupi się lwia część krytyków tego wywiadu, którzy sprawę cyngli i np. wyrzucenia Skowrońskiego dyskretnie przemilczą.

Cichy, jako pierwszy z obozu Wyborczej powiedział to, co jej adwersarze wiedzieli od dawna. Najprawdopodobniej zrobił to z pobudek osobistych, gdyby nie kłótnia z Michnikiem pisałby dalej u niego. Dziennik wydrukował wywiad z powodów marketingowych. Jednak niezależnie od tego część prawdy o Gazecie trafiła do szerszego grona ludzi niedostrzegających problemu Michnika jako „otyłego dietetyka”, mającego monopol na rację i promującego ludzi, którzy przy okrągłym stole pokazali jak niewiele, także w dziedzinie wolnych mediów dzieli ich od komunistów.

Link do wywiadu Michalskiego z Cichym

1 komentarz: